Górnik Wieliczka odniósł już szóste zwycięstwo tej wiosny. Tym razem podopieczni Piotra Klimczyka wygrali bardzo ważne spotkanie z Borkiem Kraków 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył rezerwowy tego dnia Potańczyk. Czytaj więcej (...)
Borek Kraków - Górnik Wieliczka 0-1 (0-0)
0-1 Potańczyk 87
Sędziowali: Grzegorz Malada - Marcin Przysiężniak, Sławomir Steczko (Kraków). Żółte kartki: Dąbrowski, Konop, Jatczak - Dziedzic. Widzów 200.
BOREK: Pitala - Sawczuk, Szopa, Konop (86 K. Pachacz), Anton - Popowicz, Gadziński (80 Jańczyk), Jatczak, Bruzda (66 Borowski) - Bagnicki, Dąbrowski (66 Nazim).
GÓRNIK: Sekuła - Winiarski, Sikora (73 Kurpiel), Dziedzic, Ł. Domoń - Rudzik, Kuźma, Mielec (73 Potańczyk), Homoncik (58 Guzik) - Skiba, P. Grzesiak (85 Ptak).
W pierwszej połowie niewiele ciekawego działo się na murawie. Na odnotowanie zasługują rzuty rożne; w 10 minucie dośrodkował Bruzda, z piłką minął się bramkarz, a futbolówkę z linii bramkowej wybił Skiba. Z kolei w 25 minucie kornera egzekwował Mielec, a Rudzik z 6-7 metrów niewiele się pomylił. W tej części gry sporo było ostrych wejść i fauli, a najbardziej ucierpiał Grzesiak i przedwcześnie musiał opuścić plac gry. Także do końca nie dograł stoper Borku - Konop, który kulejąc udał się do szatni.
Krakowianie dobry fragment gry mieli przez kwadrans po przerwie i powinni prowadzić. Po wrzutce z wolnego Popowicza głową posłał piłkę obok bramki Konop. Po chwili Dąbrowski minął Sikorę i Winiarskiego, strzelił obok golkipera, ale i słupka. W 55 minucie - po dośrodkowaniu Bruzdy z rogu - Skiba główkował obok słupka, a pięć minut później Dąbrowski lobował Sekułę, lecz uczynił to mało precyzyjnie.
Na tym potencjał Borku się wyczerpał, a coraz częściej do głosu dochodzili goście. - Na wygraną mój zespół walką i determinacją zasłużył. Piękna była akcja, po której strzeliliśmy gola. W polu karnym podania wymienili Ptak, Rudzik i Guzik, a Potańczyk ładnym uderzeniem z linii pola karnego przymierzył przy słupku - cieszył się po końcowym gwizdku trener Górnika, Piotr Klimczyk.
Andrzej Godny
Źródło: www.sportowetempo.pl